Karty milowe na lekcjach hiszpańskiego i innych języków obcych

Dużo ostatnio myślałam, co mogę zrobić na moich lekcjach, aby wprowadzić element zaskoczenia. Lubię moją metodę nauczania (nauczanie przez pełne „zanurzenie w język”), wiem, że działa i widzę efekty, ale raz na jakiś czas lubię się czymś zainspirować i wprowadzić jakieś małe co nieco aby pobudzić towarzystwo do większej kreatywności.
I BINGO! Przypadkiem trafiłam na karty milowe.

 

 

 

Szybko skontaktowałam się z autorkami Patrycją Franią-Seniuk i Małgorzatą Guznar i nabyłam pierwsze opakowanie.

Jaka była moja radość kiedy wyciągałam z pięknego, miękkiego etui kolejne barwne obrazy i już buzia mi się uśmiechała na myśl jak fajnie zaskoczę moje grupy i jak fantastycznie, inaczej rozpocznę kolejną lekcję.

 

Moja przeczucie sprawdziło się. Kiedy weszłam do sali i zamiast standardowego Co słychać? Jak minął weekend? poprosiłam o wylosowanie 3 kart. Na podstawie wybranych obrazów uczniowie mieli powiedzieć innym o trzech aktywnościach, w których brali udział w weekend, z tym że 2 zdania miały być prawdziwe a 1 miało być kłamstwem. Grupa miała za zadanie odgadnąć co było prawdą a co kłamstwem. Efekt WOW zapewniłam sobie od razu. Byłam zadowolona, bo właściwie o to mi chodziło.

 

 

Na kolejnej lekcji rozłożyłam przed grupą karty i poprosiłam, aby wybrali jedną i powiedzieli jak się dziś czują? Moje zaskoczenie było tym większe, że osoby, które normalnie odpowiadały mi nieśmiało – „dobrze”, wybrały kartę, która pobudziła ich wyobraźnię tak bardzo, że się otworzyły i zdołały opisać swój nastrój za pomocą kilku zdań i to jeszcze porównawczych. Znowu efekt WOW na lekcji był.

 

Karty milowe są wieloznaczne i to jest ich wielka zaleta. Patrząc na tę samą kartę i prosząc kilkanaście osób o skojarzenie, rzadko się zdarza, aby się powtórzyło. W każdej osobie dana karta budzi inne emocje stąd tak szeroki wachlarz skojarzeń. Z tego powodu genialnie mi posłużyły na lekcji kiedy rozmawialiśmy o różnych sposobach spędzania wolnego czasu. Karta, gdzie widać wieś, łąkę i drzewo oraz drabinę na której widać nogi dziecka i tylko nogi, reszta jest niedopowiedziana, jest genialna aby poruszyć temat spędzania wolnego czasu na wsi.

 

 

Burza mózgów daje owoce: od skojarzeń prostych – długi dzień, opalać się, bawić się, zbierać grzyby, karmić zwierzęta przez: dorabiać (zbierać jabłka, truskawki), poprzez: wyzysk dzieci na wsiach, aż po życie w realu (a nie on-line), wolność myślenia i działania, czas na medytację, poszukiwanie różnych form zabawy itd., itp. Jedna karta, a nasza lekcja mogła się rozwijać w wielu kierunkach – w jakich zależało tylko ode mnie.

Karty cudnie zadziałały też podczas lekcji gdzie na przekór poprosiłam uczniów, aby wybrali ze wszystkich 42 kart tą, która obrazuje ich wadę np. powolność, lenistwo, perfekcjonizm itd. I na podstawie innych kart prosiłam aby znaleźli POZYTYWNE CECHY dla tej negatywnej, którą w sobie znaleźli. Np. jedna osoba powiedziała, że jest leniwa, to inne miały na to lenistwo spojrzeć przez „różowe okulary”. Ile było śmiechu kiedy „leniwa „ osoba usłyszała o sobie, że dba o siebie, że jest ważna dla siebie, że ma czas na zastanowienie się czy kroczy dobrą drogą, ma czas na medytację, ma czas na ćwiczenia, ma czas na zdrowie odżywianie, relaksuje się itd. Kolejna lekcja MEGA, MEGA. A przy okazji, za każdym razem grupa jest bardziej zintegrowana, bo karty otwierają, człowiek mówi prawdę o sobie więc wszyscy się poznają i coraz bardziej lubią. A wiecie najlepiej jako nauczyciele, że aby grupa na lekcjach nam działała pierwszy krok to trzeba czasu, aby wszystkich uczniów zintegrować. To powoduje poczucie bezpieczeństwa i zadowolenia, uczniowie nie mogą się doczekać jak do nas przyjdą na lekcje, endorfiny zaczynają się wydzielać na myśl o lekcji i fajnie spędzonym czasie, a to wszystko sprawia, że uczniowie CHCĄ się z NAMI UCZYĆ.

Szłam dalej z moimi kartami milowymi. Jestem trenerem nauczycieli hiszpańskiego. Od lat ich szkolę i od ubiegłego roku wprowadziłam karty milowe jako nieodzowny element moich szkoleń. Przewijają się w wielu zabawach, jako element uatrakcyjniający zadanie, jak również element ułatwiający np. zapamiętywanie. HITEM okazała się zabawa, gdzie nauczyciele na podstawie zagranej przez siebie wcześniej historyjki dla dzieci (dokładnie komiksu z Colorín Colorado – español, robots y teclado, wydawnictwo Przystanek EDU) mieli wybrać karty, ułożyć je chronologicznie i na tej podstawie opowiedzieć, już z pamięci, całą przygodę głównych bohaterów podręcznika.

 

Cudowny też był inny element kreatywny, aby poćwiczyć dialogi na ten sam temat co w podręczniku ale w wykonaniu innych osób. Na pewno większość z Was robiła takie zabawy na lekcjach. Mamy dialog, który ćwiczymy aby zapamiętali a potem przedstawili przed klasą. I tutaj karty milowe są nie do zastąpienia. Można wybrać z kart innych bohaterów dialogu niż w książce i rezultat takiego dialogu jest zupełnie inny i ciekawy językowo. U nas chodziło o to, że nasz bohater prosił mamę, tatę, babcię i Bóg wie kogo jeszcze, że chce mieć zwierzątko. Wszyscy mu odmawiali. W naszej zabawie, nauczyciele mieli sobie na podstawie kart wylosować inną parę do tego samego dialogu. Ile było śmiechu jak wczuwając się w staruszkę próbowała przekonać swojego męża staruszka aby kupił jej pieska czy kotka. Inny kod językowy, inne argumenty – super, extra pomysł na zdynamizowanie po prostu dialogów podręcznika.

 

Mogłabym tak jeszcze kilka stron opisywać przykładowe zastosowania kart milowych na lekcjach. Jednak nie zrobię tego. Po prostu sami się przekonacie ile zakiełkuje w Waszych głowach pomysłów jak pierwszy raz będziecie mieć w ręku zielone, filcowe etui z 42 barwnymi kartami.

 

Wkręciłam się tak bardzo w karty, że już jestem po szkoleniu trenerskim i z dumą mogę się pochwalić, ze jestem TRENEREM KART MILOWYCH.

 

 

Najbardziej mi się podobało wspólne tworzenie gry z pozostałymi trenerami. Wyszła śmiesznie. Nawet wypróbowałam ją z moimi dziećmi w domu. Ale miały ubaw! I jak cudnie spędziły czas ze swoją mamą.:-)

 

Jeśli zainspirował Cię mój artykuł i chciałabyś/chciałbyś wprowadzić karty milowe jako kreatywny element podczas Twoich lekcji zapraszam do kontaktu (dorota.nieto@przystanekedu.pl). Zapraszam również do naszego sklepu http://colorincolorado.pl/zamow/, gdzie można nabyć cudowne karty milowe, które na pewno bardzo urozmaicą Twoją lekcję jak również czasem mogą pomóc uratować ją, jeśli cały kunsztownie przemyślany plan spalił na panewce.

Hiszpańskojęzyczne osoby zapraszam do obejrzenia video. Życzę wszystkim kreatywnych, pięknych i barwnych lekcji.

Dorota Nieto-Kuczyńska

www.przystanekedu.pl

 

 

 

 

Zobacz także

Uczysz języka hiszpańskiego? Oszczędzaj Swój cenny czas

Uczysz języka hiszpańskiego? Oszczędzaj Swój cenny czas

Z nami możesz zaoszczędzić do 70% swojego czasu, który poświęcasz na przygotowanie lekcji dla dzieci. Pomyśl, ...
Kolejne szkolenie MINI Colorín Colorado

Kolejne szkolenie MINI Colorín Colorado

Kolejne szkolenie z Mini Colorín Colorado dla polskich nauczycieli i nativos uczących języka hiszpańskiego w przedszkolach, ...
Szkolenie MINI Colorín Colorado w Warszawie

Szkolenie MINI Colorín Colorado w Warszawie

Ponieważ otrzymaliśmy od Was wiele próśb, aby pojechać ze szkoleniem z MINI COLORÍN COLORADO do stolicy, ...